Kilka dni temu otrzymałam paczkę od firmy Blue Dragon.
Postanowiłam dołączyć do kolejnej edycji, tym razem hasło przewodnie to kuchnia tajska.
Lubię odkrywać nowe smaki i produkty. Bardzo chętnie eksperymentuję, co widać na blogu :)
Paczka zawierała dwa słoiki sosów curry, sos rybny, sos chilli, sos bazyliowy z trawą cytrynową oraz mleczko kokosowe.
Ostatnia rzecz ucieszyła mnie najbardziej. Piłam wiele razy mleczko kokosowe, ale tylko takie prosto z rozłupanego kokosa ;), ale nigdy nie zrobiłam kroku dalej..
Tym razem miałam motywację! Puszka stała pod nosem i musiałam ją spożytkować.
Na pierwszy ogień poszły słodkości.
Wiedziałam, że ma być ciasto.
Ale żeby nie było nudne, podrasowałam (Jamie jest dumny, że używam jego słów) je lawendą.
Wyszło coś niespodziewanie pysznego i pięknego.
Koniecznie musicie spróbować! Niesamowite aromaty, konsystencja...
Ach, mogłabym się rozwodzić nad tym wszystkim, ale szybciutko przechodzę do rzeczy :)
Pytanie podstawowe.
Gdzie ja dostanę lawendę!?
Ja swoją kupiłam w sklepie zielarskim. W ostateczności można poszukać w działach z akcesoriami do szaf ;)
Ciasto kokosowo lawendowe
inspiracja z moimi zmianami
- 100g miękkiego masła
- 3/4 szklanki drobnego cukru
- 3 jajka
- 1,5 szklanki mąki
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 6 łyżek wiórków kokosowych
- 200 ml mleka kokosowego
- łyżeczka suszonej lawendy
Miksujemy masło z cukrem.
Kiedy uzyskamy białą, puszystą masę dodajemy po jednym jajku i nadal mieszamy.
Mleko kokosowe podgrzewamy z lawendą do momentu wrzenia (pilnujemy, aby się nie przypaliło). Przecedzamy przez siteczko, dociskając, studzimy.
Letnie dolewamy do masy.
Dosypujemy mąkę przesianą z proszkiem. Łączymy.
Wsypujemy wiórki i mieszamy dokładnie.
Pieczemy w wysmarowanej masłem formie w temperaturze 180 stopni przez 50-60 minut.
Masa śmietanowa
przepis własny
- 400ml zimnej śmietanki 30%
- 4 łyżki drobnego cukru lawendowego (lub zwykłego cukru pudru)
- pół łyżeczki soku z cytryny
- 1,5 łyżki żelatyny
- 4 łyżki gorącego naparu z lawendy (u mnie to przelana gorącą wodą lawenda pozostała z ciasta)
Śmietanę ubijamy z cukrem do sztywności.
Dodajemy sok i żelatynę rozpuszczoną w naparze.
Dokładnie łączymy.
Kiedy ciasto jest przestudzone, dzielimy je na pół i przekładamy połową śmietany.
Resztą wykańczamy wierzch i chłodzimy minimum godzinę przed podaniem.
Polecam!
Praline
ps. Moi Drodzy, przez najbliższy moja mobilność będzie bardzo ograniczona. Nawet znikoma.
Do aktywnego zobaczenia za tydzień :)
Hm... będę musiał wypróbować, ale w troszkę innej wersji, bo już mam pewną wizję ;) Dzięki!
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba ta propozycja. Prosta, a jakoś elegancka i cudna.
OdpowiedzUsuńaż mi ślinka cieknie :), pysznie wygląda ten tort, podoba mi się dodatek lawendy
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że można tak pokombinować z lawendą. Jutro biegiem do zielarskiego po lawende i coś wymyślę. Choć nie wiem czy coś przebije połączenie jej z kokosem, ale zobaczymy :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Zapach lawendy to chyba najlepsza rzecz na świecie, a jeżeli jeszcze połączyć ją z ciastem... Muszę kiedyś zrobić podobny torcik, ale chyba w mniejszej wersji. Albo muffinki. Tak na dwa kęsy (:
OdpowiedzUsuńMiłych wczasów, coby Cię tam ten śnieg nie zasypał! :*
Ciekawe smaki i piękne ciacho! Już czuję się skuszona :)
OdpowiedzUsuńLawendy jeszcze w kuchni nie używałam;) Musze to chyba zmienić;) twój torcik oczywiście cudny;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię lawendowe ciasta, ale lawenda z kokosem dopiero przede mną :)
OdpowiedzUsuńUrocza ta lawenda na wierzchu. ciasto tez urocze. dostanę kawałeczek?:)
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńczarodziejskie ciasto. lawenda i kokos?
magia.
wspaniałe ciasto.
OdpowiedzUsuńprostota i klasyka :-)
uwielbiam ciasta z lawendą. ja najczęściej łączę ją z gruszkami.