Niestety nie na spacerze pogryzając jabłko :( Choć za oknem jest jak uwielbiam!
Wiatr, mżawka, chmury.. Względem kilku rzeczy w życiu jestem dosyć odmienna. Upodobania pogodowe plasują się na wysokim miejscu tejże listy ;) Nie ma nic lepszego niż przechadzka po targu pełnym pyszności, gdy kropelki deszczu zwilżają włosy. Być może podejrzewacie, iż poniżej znajdzie się jakaś zdrowa sałatka albo tarta.. Niestety nic z tych rzeczy. Jak świętować, to z pełną parą! Na słodko! Odbijemy sobie później na bieżni, bądź gdzie tam dusza zapragnie :)
Dzisiejsza słodkość, choć może nie jest bardzo wykwintna, smakuje bardzo dobrze. Następnym razem wcisnę coś do środka, by nabrało iskry ;) Myślałam o lemon curd bądź masie cytrynowej, ale brakło mi składników. Poprawię się!
Bo dziś jest słodko-kwaśne. Cytrynowa beznadzieja?
...
Dobra, dobra. Zbieram się do kupy!
Czas na czekoladę- słodycz życia :)
Ciasto kasztankowo-cytrynowe
100g czekolady (użyłam tej- kasztankowej, ale może być zwykła, gorzka)
150g cukru
2 szklanki mąki
4 jajka
7 łyżek oleju
1 łyżeczka proszku do pieczenia
sok i skórka z połowy cytryny
opcjonalnie na wierzch- tabliczka (100g) czekolady z orzeszkami
Rozpuścić czekoladę w kąpieli wodnej.
Jajka utrzeć z cukrem na puszystą masę.
Stopniowo dodawać olej i cytrynę.
Do masy delikatnie i powoli przesiać mąkę z proszkiem.
Połączyć z czekoladą.
Przelać do formy (u mnie okrągła o śr.22cm) i piec w 180st. 40 min.
Gdy ciasto ostygnie, polać (choć bardziej trafnym słowem będzie ułożyć) czekoladę z orzeszkami.
Podawać najlepiej z mocną, czarną herbatą :)
Smacznego!
Żyjcie zdrowo i kolorowo!
Nawet w te pochmurne dni ;)
Pozdrawiam serdecznie!
Praline
cytrynowe, moje ulubione. ale polecam wcisnąć do środka coś o wyrazistym smaku. dziś połączyłam serek biały, roszponkę i musztardę dijon ^^^
OdpowiedzUsuńyours M
roszponka miała zostać dla różowej miski!;)
OdpowiedzUsuńbędzie nowa roszponka. ale wolę szpinak i pomarańcze lub ser kozi i śliwki z boczkiem :)
OdpowiedzUsuńszykuj się lepiej na zapiekanki w różowym żaroodpornym :)
M.
narobiłaś mi smaki tym postem:)
OdpowiedzUsuńżyczę słońca w ten pochmurny dzień..ja spędziłam go całegooo w pracy...uff z jednej strony;)
i dziękuję serdecznie za komentarz! dobrze wiedzieć, że są osoby, które czują podobnie jak ja-czuję sie wtedy mniejszym odludkiem:P
pozdrawiam ciepło:)
Podoba mi się to co napisałaś - odbijemy sobie na bieżni :D
OdpowiedzUsuńUściski!!!!!
Wygląda wspaniale!
OdpowiedzUsuńPraline,jakie piękne słowa!ja staram się żyć zdrowo-kolorowo nawet w ten deszcz.Brrrr
OdpowiedzUsuńA kasztankowe ciasto,mmmmmmmmmm
Cytrynkow- kasztankowo - Pralinkowo:)= PYSZNIE:)
OdpowiedzUsuńoch, jakie pyszne to świętowanie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
Paula
Jak deszcz będzie mi zwilżał włosy w czasie wizyty na targu, będę myśleć o tym co napisałaś.
OdpowiedzUsuńI ja lubię tą mżawkę :)) Przeczytałam tytuł przepisu i myślałam, że będzie o kasztanach w cieście, a tu niespodzianka ;) Uściski!
OdpowiedzUsuń