Co roku powrót do rzeczywistości po przerwie świątecznej bywał trudny.
W tym roku było inaczej. Przerwy świątecznej prawie nie było.
Nie było na moje własne życzenie!
Aktywnie spędzony czas procentuje. Procentuje radością i bólem głowy.
Procentuje uśmiechami wdzięczności i zadowolenia.
Procentuje nade wszystko, tak czy siak, świątecznymi kaloriami i melodią kolęd. Tę ostatnią nawet dziś, w dzień iście kwietniowy wygrywał starszy pan na flecie. A siedział na progu zniszczonej kamienicy.
***
W rytmie odjeżdżających pociągów i trzaskających drzwi, piekę ile mogę.
Bo jest kogo karmić.
Dziś zapraszam Was na rogaliki. To chyba jedna z najbardziej wdzięcznych form radosnej drożdżowej twórczości. Wymagają trochę czasu i matematycznego kunsztu, ale nawet laicy w tej drugiej świetnie sobie poradzą.
Nadzienie nie jest przypadkowe. Połączenie orzechów, czekolady i wiśni sprawdza się w każdej sytuacji, w różnym towarzystwie.
Herbaty, kawy, nalewki..
Przepis przyda się na Dzień Babci i Dziadka. Rogaliki to babcina specjalność, dlatego, jak mniemam, ucieszą babcie i dziadków. Bo ci lubią, kiedy wykorzystujemy i ulepszamy to, czego nas nauczyli.
Drożdżowe rogaliki z nadzieniem czekoladowo-orzechowo-wiśniowym
- 1kg mąki
- 100g świeżych drożdży
- 400ml + 150ml ciepłego mleka
- 180g + 2 łyżki cukru
- 1 jajko
- 150g roztopionego masła
Z drożdży, 150ml mleka i 2 łyżek cukry robimy rozczyn (łączymy wszystkie składniki najlepiej drewnianą łyżeczką). Pod ściereczką odstawiamy do wyrośnięcia na około 15 minut.
W dużej misce łączymy resztę składników z zaczynem. Wyrabiamy do uzyskania elastycznego ciasta, którego boki odchodzą od miski.
Odstawiamy do wyrośnięcia na około godzinę (najlepiej do podwojenia objętości).
W tym czasie przygotowujemy nadzienie.
- 200g mielonych/drobno posiekanych orzechów laskowych
- 280g konfitury wiśniowej (sprawdzą się też powidła śliwkowe)
- 100g posiekanej czekolady (u mnie gorzka)
- 2 łyżki kakao
- 1 łyżka płynnego miodu/syropu klonowego/syropu z agawy
- mleko do posmarowania rogalików
Wszystkie składniki łączymy razem.
Ciast dzielimy na 5 części. Każdą cześć rozwałkowujemy na okrągły placek o grubości ok 4-5 milimetrów. Ten zaś dzielimy na 8-12 trójkątów (jak pizzę, w zależności od tego, jak duże chcemy rogaliki).
Każdy trójkąt smarujemy po wewnętrznej stronie łyżeczką nadzienia i zwijamy, od podstawy do czubka. Wierzch smarujemy mlekiem i odstawiamy do ponownego wyrośnięcia na ok 20 minut.
Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni, pieczemy 15-17 minut.
Studzimy. Przed podaniem oprószamy cukrem pudrem.
Smacznego!
Pozdrawiam,
Praline
ps. Po długiej przerwie znów do mnie wróciła i zachwyciła. Przesłuchajcie cały album.
Uwielbiam twoje zdjecia :) sa takie rustykalne. A rogaliki tez uwielbiam, szczegolnie z takim nadzieniem!
OdpowiedzUsuńZapraszam: http://iluminatium-mundi.blogspot.com/?m=1
Bardzo apetyczne wypieki, pozdrawiam i zapraszam również do Nas!
OdpowiedzUsuńUwielbiam rogaliki z każdym nadzieniem! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńzapachniało mi z ekranu :) rogaliki to nasza ulubiona rodzinna forma ciastka :)
OdpowiedzUsuńpostawię na powidła i upiekę :) pozdrawiam xxx
OdpowiedzUsuńAleż zgrabne Ci wyszły! Podziwiam :)
OdpowiedzUsuńJakie śliczne i apetyczne Pralinko! ;) a mi się właśnie zamarzyła szarlotka na ciepło z lodami... mmm... może uda mi się coś podziałać podczas weekendu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!