środa, 14 stycznia 2015

Rogaliki drożdżowe z nadzieniem czekoladowo-orzechowo-wiśniowym


Co roku powrót do rzeczywistości po przerwie świątecznej bywał trudny.
W tym roku było inaczej. Przerwy świątecznej prawie nie było. 
Nie było na moje własne życzenie! 

Aktywnie spędzony czas procentuje. Procentuje radością i bólem głowy.
Procentuje uśmiechami wdzięczności i zadowolenia.
Procentuje nade wszystko, tak czy siak, świątecznymi kaloriami i melodią kolęd. Tę ostatnią nawet dziś, w dzień iście kwietniowy wygrywał starszy pan na flecie. A siedział na progu zniszczonej kamienicy.

***

W rytmie odjeżdżających pociągów i trzaskających drzwi, piekę ile mogę. 
Bo jest kogo karmić.

Dziś zapraszam Was na rogaliki. To chyba jedna z najbardziej wdzięcznych form radosnej drożdżowej twórczości. Wymagają trochę czasu i matematycznego kunsztu, ale nawet laicy w tej drugiej świetnie sobie poradzą.

Nadzienie nie jest przypadkowe. Połączenie orzechów, czekolady i wiśni sprawdza się w każdej sytuacji, w różnym towarzystwie. 
Herbaty, kawy, nalewki..

Przepis przyda się na Dzień Babci i Dziadka. Rogaliki to babcina specjalność, dlatego, jak mniemam, ucieszą babcie i dziadków. Bo ci lubią, kiedy wykorzystujemy i ulepszamy to, czego nas nauczyli.



Drożdżowe rogaliki z nadzieniem czekoladowo-orzechowo-wiśniowym
  • 1kg mąki
  • 100g świeżych drożdży
  • 400ml + 150ml ciepłego mleka
  • 180g + 2 łyżki cukru 
  • 1 jajko
  • 150g roztopionego masła


Z drożdży, 150ml mleka i 2 łyżek cukry robimy rozczyn (łączymy wszystkie składniki najlepiej drewnianą łyżeczką).  Pod ściereczką odstawiamy do wyrośnięcia na około 15 minut.

W dużej misce łączymy resztę składników z zaczynem. Wyrabiamy do uzyskania elastycznego ciasta, którego boki odchodzą od miski.
Odstawiamy do wyrośnięcia na około godzinę (najlepiej do podwojenia objętości).
W tym czasie przygotowujemy nadzienie.

  • 200g mielonych/drobno posiekanych orzechów laskowych
  • 280g konfitury wiśniowej (sprawdzą się też powidła śliwkowe)
  • 100g posiekanej czekolady (u mnie gorzka)
  • 2 łyżki kakao
  • 1 łyżka płynnego miodu/syropu klonowego/syropu z agawy
  • mleko do posmarowania rogalików

Wszystkie składniki łączymy razem.

Ciast dzielimy na 5 części. Każdą cześć rozwałkowujemy na okrągły placek o grubości ok 4-5 milimetrów. Ten zaś dzielimy na 8-12 trójkątów (jak pizzę, w zależności od tego, jak duże chcemy rogaliki).

Każdy trójkąt smarujemy po wewnętrznej stronie łyżeczką nadzienia i zwijamy, od podstawy do czubka. Wierzch smarujemy mlekiem i odstawiamy do ponownego wyrośnięcia na ok 20 minut.

Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni, pieczemy 15-17 minut.

Studzimy. Przed podaniem oprószamy cukrem pudrem.




Smacznego!

Pozdrawiam,
Praline

ps. Po długiej przerwie znów do mnie wróciła i zachwyciła. Przesłuchajcie cały album.


7 komentarzy:

  1. Uwielbiam twoje zdjecia :) sa takie rustykalne. A rogaliki tez uwielbiam, szczegolnie z takim nadzieniem!
    Zapraszam: http://iluminatium-mundi.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo apetyczne wypieki, pozdrawiam i zapraszam również do Nas!

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam rogaliki z każdym nadzieniem! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. zapachniało mi z ekranu :) rogaliki to nasza ulubiona rodzinna forma ciastka :)

    OdpowiedzUsuń
  5. postawię na powidła i upiekę :) pozdrawiam xxx

    OdpowiedzUsuń
  6. Ależ zgrabne Ci wyszły! Podziwiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakie śliczne i apetyczne Pralinko! ;) a mi się właśnie zamarzyła szarlotka na ciepło z lodami... mmm... może uda mi się coś podziałać podczas weekendu.
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony ślad.
Zapraszam ponownie ;)