sobota, 12 lutego 2011

Trochę wolności..

Nie było mnie przez tydzień. To nic nowego, przecież posty i tak pojawiają się dosyć rzadko. Tym razem jednak przez kilka dni byłam odcięta od świata, co rozumie się przez się do Internetu także. Nie mogłam posprawdzać poczty i nowości u Was. Mam nadzieję, że nie obrazicie się, gdy napisze, że oczy mi odpoczęły i wypoczęłam (teoretycznie) nie spędzając godzin na buszowaniu po blogach ;)

Góry przywitały mnie brakiem śniegu. Dopiero dziś po przebudzeniu, zobaczyłam delikatnie padający puch, a perspektywa wyjazdu za dwie godziny nie napawała mnie radością. Uwierzycie, że po przyjściu z długiego spaceru po górskich szlakach, siedziałam w legginsach, japonkach i cienkiej bluzce na balkonie? I nie pomieszały mi się miesiące, jest luty. Mój aparat rozgrzany do czerwoności ducha teraz na stole, bo potrzebuję tylko kartę, by się podzielić kawałkiem pięknego świata (obiektyw i bateria dziękują ludziom, którzy wymyślili czytniki kart ;)). Kulinarnie nazwę ten czas 'nutella, paluszki i zielona herbata' ;) Oczywiście muszę dodać oscypki ;)

Chodząc wytartymi drogami, dookoła widząc tylko góry i drzewa, później śnieg, czasem kogoś całkiem obcego, na nowo zaczynam być wolna, czuć, że mogę wszystko. Pokonywać własne słabości i stawać się lepszym człowiekiem. Wybaczać zaprzepaszczone chwile i goić rany. Wszystko przez chwilę wygląda pięknie..




Mnie by nie było, gdyby pani z aparatem nie wyrżnęła na oblodzonym szlaku ;D W konsekwencji czego wygląda jak ofiara przemocy domowej- siniaki na łokciu, kolanach, biodrze i nadciągnięte coś w karku. Sztuka wymaga poświęceń ;) Ale obiektyw po upadku żyje i jest nienaruszony ;)

Białoruski Pan Skoczek, zadowolony po udanym skoku na Wielkiej Krokwi. Za raz za mną na wyciągu pojedzie spróbować jeszcze raz ;)

Udana zabawa manualen i kolorem. *
Dziękuję wszystkim, dzięki którym było bardzo dobrze :) Jestem miło zaskoczona. Nasza mała grupowa integracja. Bliższa i dalsza ;) Mam nadzieję, że uda nam się jeszcze kiedyś zagrać w scrabble w trzech językach ;)

Pozdrawiam serdecznie!
Praline

  *Na nowo zakochałam się w zdjęciach czarno-białych i kolor jest rzadkością w materiale dowodowym
wyjazdu ;)

1 komentarz:

  1. Cudowne zdjecia. :) Zachcialo mi sie na narty, choc juz zimy mam po dziurki w nosie. ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony ślad.
Zapraszam ponownie ;)