Dziś Dzień Dziadka.
Kiedyś, podczas jednej z rozmów z moim Dziadkiem, opowiedział mi, co jest jego ulubionym słodkością. Szczerze przyznam, że nie spodziewałam się w odpowiedzi 'biszkopt babci' (mojej babci). Zaczął mówić o jakimś cieście co się moczy w zimnej wodzie, które robiła Jego mama. Oczy mi na wierzch wyszły, a umysł tego nie ogarniał. Jak można moczyć ciasto w wodzie!? Aż tu nagle, za kilka dni zobaczyłam rogaliki przygotowywane taką metodą. Dorotus uzmysłowiła mi, że można, a efekt jest powalający. Nic nie stawało na przeszkodzie, żeby takowe dla Dziadka zrobić. Zbliżał się Jego dzień ;)
Gdy wręczając rogaliki, wspomniałam tamtą rozmowę, w oku zakręciła się łza. Wspaniały moment...
Autorka użyła mniej drożdży, bo jak pisze, dawniej dawano ich zbyt dużo. Ja jednak z braku czasu (przy użyciu 30g trzeba czekać na ciasto ok.2,5h) wzięłam 50g*. I wyrosły OOO TAKIE! Bardzo delikatne i 'aksamitne'. Smakują i wyglądają bardzo retro. Pomysł z wodą nie jest zły ;)
Topione rogaliki
cytuję za Dorotus
2,5 szklanki mąki + ok. pół szklanki do podsypywania
2 jajka
1/3 szklanki mleka
2 łyżki kwaśnej śmietany
120g masła (użyłam 100g. P.)
1/4 szklanki cukru
1 opakowanie cukru waniliowego
20g świeżych drożdży lub 10g suszonych*
szczypta gałki muszkatołowej (uwielbiam jej aromat, także musiałam trochę dodać ;))
ok. 170g twardej konfitury
roztrzepane jajko do posmarowania
cukier puder do posypania
Mąkę wymieszać z drożdżami (lub rozczynem, jeśli używamy świeżych).
Do miski dodać jaka, mleko, śmietanę, rozpuszczone i ostudzone masło oraz cukry.
Wyrobić, starając się nie dosypywać mąki.
Uformować kulę, owinąć w bawełnianą ściereczkę i zatopić w garnku z zimną wodą (tak, aby przykrywała ciasto).
Gdy wypłynie na stolnicy posypanej mąką jeszcze raz wyrobić ciasto i podzielić na 4 części.
Każdą z nich rozwałkować na koło ok. 28 cm średnicy i podzielić na 8 trójkątów.
Przy podstawie* nałożyć trochę nadzienia (pół łyżeczki, by nie wyciekło).
Zwijać od podstawy formując rogaliki.
Ułożyć w blaszce wysmarowanej masłem i odstawić na 20 min do wyrośnięcia pod ściereczką.
Przed wsadzeniem do piekarnika posmarować roztrzepanym jajkiem.
Piec ok 15-20 min w temperaturze 180st.
Po wyjęciu oprószyć cukrem pudrem.
Smacznego :)
* Dedykuję ten wpis Pani od matematyki ;)
Pozdrawiam serdecznie!
Praline
Zapraszamy do przyłączenia się do powstającej listy POLSKICH blogów kulinarnych: http://polskieblogikulinarne.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy:)