niedziela, 14 listopada 2010

Banan i wiatr.

Może będę nudna, mówiąc po raz kolejny jak ja to bardzo uwielbiam porywisty wiatr, deszcz, chłód... Jak ja to lubię mieć dużo na sobie i zimne ręce, które ogrzewam gorącym kubkiem herbaty (zielonej jaśminowej ;) Ostatnio wszystko mi sprzyja (w pogodzie znaczy się). Nie pada za mocno, czasami pokropi, ale lubię jak podczas spaceru mam na głowie kaptur, a małe kropelki zwilżają twarz. Wieje ciepły halny. Wysokie trawska układają się w morza suchych, szeleszczących 'pejzaży' (?) Wszystko przypomina mi wyspowe kraje (niestety tylko znane z opowiadań, zdjęć, filmów). Po drodze sąsiedzi zapraszają na placek. Cudnie. I rozmawiamy. Nie o pogodzie ;)

A jak wracam do domu, to mam ochotę sama coś upiec. Czuję już w powietrzu zbliżające się święta. Pełne miłości i ciepła. I śniegu! I pewnie znowu będę się powtarzać. Bo raz o pogodzie, a dwa o keksie.
Uwielbiam keksy. Bakalie... Wszystkie. Suszone śliwki, daktyle, RODZYNKI, orzechy... i właśnie przez ich skromny dodatek, chciałabym wpisać się w listę uczestników 'Orzechowego tygodnia'. Już na końcu, ale przynajmniej zdążyłam. Bo do dyniowego festiwalu nie :(




Keks bananowy*

4 małe banany (450g)
200g mąki
100g cukru trzcinowego
3 łyżki jogurtu
80g masła
1 jajko
2 łyżeczki sody
1/2 łyżeczki świeżej gałki muszkatołowej
1,5 cm świeżego, startego imbiru
100g rodzynek
100g posiekanych orzechów włoskich
100g kandyzowanej skórki pomarańczowej
sok i skórka z połowy pomarańczy

Mąkę wymieszać z sodą i gałką.
Banany rozdrobnić widelcem, dodać cukier, jogurt i chwilę ucierać.
Dodać rozbełtane jajko, sok, skórkę z pomarańczy, imbir, bakalie i roztopione masło. Wymieszać.
Połączyć z mąką.
Przelać do keksówki (24cm) i piec ok 50 min w 180st.



*Banany na życzenie :*  I choć za świeżymi nie przepadam, w cieście są idealne i nadają wilgoć.
  Początkowo miał być chlebek Sophie Dahl, ale jak zwykle przekombinowałam ;)

Smacznego!
Praline

4 komentarze:

  1. lubię jesienne dni, lubię banany, powroty do Domu i pieczenie. słodkości.

    OdpowiedzUsuń
  2. Skarbie, miało być ciasto bananowe, anie keks :d
    Tak, czy inaczej wyszło pysze.
    Jak i cała reszta twoich wyrobów :)
    :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Pralinku, ogromnie ładny keks z bananem :) Ja lubie dodawać świeże banany do ciasta, dzięki nim jest wilgotniej, nie za sucho :)

    OdpowiedzUsuń
  4. w końcu jakaś różnica ;p
    gdy biegnę na autobus i nie zdążam otworzyć parasolki a potem jestem cała mokra... gdy nie mogę założyć moich ulubionych butów na obcasie bo gdy przejdę kawałek zamarzają mi nogi... gdy idę na spacer a potem wyglądam jak trzęsąca się bryłka lodowa i muszę suszyć się pod kaloryferem - pfe ;p
    nie lubię tego okresu gdy drzewa pozbywają się swojej barwnej sukienki, a jeszcze nie pokryje je miękki biały puch. tęsknię za chwilami, gdy ubrana w bluzkę z krótkim rękawkiem siedzę nad rzeką łapiąc promyki słońca i wsłuchując się w szum wody... ale to w lipcu ;)
    a na razie - sprzeciwiając się aurze - wysyłam gorące buziaki ;***
    A.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony ślad.
Zapraszam ponownie ;)