Jest piątek, więc czas weekendowych zakupów i niedzielnego rosołu nadchodzi.
Najbliższe dni, jak każda sobota i niedziela, z założenia będą spokojne i wolne od tygodniowego zgiełku oraz zabiegania.
Po weekendzie do strudzonych pań i panów domu powróci pytanie porosołowe, co zrobić z mięsem?
Z rozwiązaniem przychodzi dzisiejszy post.
Choć sama nigdy nie zastanawiałam się co robiły moje babcie i rodzice z tym faktem, ostatnio postanowiłam zmierzyć się z pozornym problemem.
Nie będzie dla nikogo zaskoczeniem, że mięso z zupy traci dużo swojego aromatu, a jego przegotowanie sprawia, że staje się twarde i żylaste. Uratować sytuacje mogą przyprawy oraz wszelkiego rodzaju tłuszcze, które są nośnikami smaku.
Najpopularniejszym pomysłem jest pasztet.
Odczarowanie standardowej wersji "mięso i nic więcej" nie jest trudne. Jako bazy użyłam czerwonej soczewicy, a delikatną konsystencję i cudowny aromat zapewniają suszone pomidory.
Musicie spróbować!
Pasztet z gotowanego mięsa, czerwonej soczewicy i suszonych pomidorów
na średnią keksówkę
Soczewicę zalewamy wodą na noc.
Następnego dnia.
Foremkę smarujemy masłem i wykładamy papierem do pieczenia.
Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni.
Namoczoną soczewicę gotujemy (w nowej wodzie!) bez dodatku soli. Studzimy.
Mięso (najlepiej w mniejszych kawałkach), soczewicę, pomidory i przyprawy razem miksujemy w malakserze na jednolitą masę.
Po doprawieniu do smaku dodajemy jaka i jeszcze chwilę miksujemy.
Tak przygotowany pasztet przekładamy do foremki i pieczemy 50-55 minut (grzanie góra-dół).
Podajemy po całkowitym ostudzeniu, najlepiej po nocy w lodowce.
Smacznego!
Pozdrawiam,
Praline
Najbliższe dni, jak każda sobota i niedziela, z założenia będą spokojne i wolne od tygodniowego zgiełku oraz zabiegania.
Po weekendzie do strudzonych pań i panów domu powróci pytanie porosołowe, co zrobić z mięsem?
Z rozwiązaniem przychodzi dzisiejszy post.
Choć sama nigdy nie zastanawiałam się co robiły moje babcie i rodzice z tym faktem, ostatnio postanowiłam zmierzyć się z pozornym problemem.
Nie będzie dla nikogo zaskoczeniem, że mięso z zupy traci dużo swojego aromatu, a jego przegotowanie sprawia, że staje się twarde i żylaste. Uratować sytuacje mogą przyprawy oraz wszelkiego rodzaju tłuszcze, które są nośnikami smaku.
Najpopularniejszym pomysłem jest pasztet.
Odczarowanie standardowej wersji "mięso i nic więcej" nie jest trudne. Jako bazy użyłam czerwonej soczewicy, a delikatną konsystencję i cudowny aromat zapewniają suszone pomidory.
Musicie spróbować!
Pasztet z gotowanego mięsa, czerwonej soczewicy i suszonych pomidorów
na średnią keksówkę
- 400g ugotowanego mięsa (mieszanego np. z rosołu)
- 150g czerwonej soczewicy
- 80g suszonych pomidorów
- 5 łyżek oliwy lub oleju (użyłam oliwy, w której były pomidory)
- 3 jajka
- 1 natka pietruszki (lub 2 łyżki suszonej)
- 1 łyżeczka soku z cytryny
- sól morska
- świeżo mielony pieprz
Soczewicę zalewamy wodą na noc.
Następnego dnia.
Foremkę smarujemy masłem i wykładamy papierem do pieczenia.
Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni.
Namoczoną soczewicę gotujemy (w nowej wodzie!) bez dodatku soli. Studzimy.
Mięso (najlepiej w mniejszych kawałkach), soczewicę, pomidory i przyprawy razem miksujemy w malakserze na jednolitą masę.
Po doprawieniu do smaku dodajemy jaka i jeszcze chwilę miksujemy.
Tak przygotowany pasztet przekładamy do foremki i pieczemy 50-55 minut (grzanie góra-dół).
Podajemy po całkowitym ostudzeniu, najlepiej po nocy w lodowce.
Smacznego!
Pozdrawiam,
Praline
Cudo:)
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie ;))
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł :) Pyszny musiał być :)
OdpowiedzUsuń