niedziela, 15 lipca 2012

Toż to skandal! Panna cotta i mus porzeczkowy.

Toż to skandal! Wieje nudą i starymi postami! 
Nie może tak dalej być!
Kto to widział, że by tak rzadko zaglądać na bloga! 

A na poważnie i całkiem serio.
Moja mobilność była ostatnio bardzo ograniczona, a świeżość umysłu upaćkana codziennością.
Nie byłam na wakacjach, na chwilę obecną też nigdzie się nie wybieram.
Chcę trochę więcej uwagi poświęcić swoim i Waszym wirtualnym czterem kątom, oraz posprzątać tu i tam.
Mam wiele (ambitnych?) planów u marzeń. Zobaczymy co z tego wyniknie. Jak znam siebie, może być różnie.

Ależ słowotok! Widać gołym okiem, że dawno mnie tu nie było. Jak miło postukać w tą klawiaturkę! :)



Wracając do sedna bloga, kuchni. 
Upały chyba trochę przystopowały, na placach i targach zagęściło się od pyszności. Mam to szczęście, że w ogródku rośnie kilka cennych krzaczków i drzewek. Chwała Babci za to!
Codziennie robię rundkę dookoła i podjadam to tego, to tamtego.

Dziś mam dla Was mój ulubiony deser, pannę cottę. Z moimi ulubionymi ogrodowymi skarbami- czerwonymi porzeczkami. Nie każdy je lubi, bo mają pestki i potrafią być wściekle kwaśne. "Mówi się trudno i żyje się dalej?" nie! Trzeba się do nich przekonać! :)

Panna cotta z musem porzeczkowym 
na 4 średnie porcje
za Martą Stewart z moimi zmianami

Panna Cotta
  • 300ml śmietany 30%
  • 200ml mleka
  • ok 100g cukru pudru
  • 2,5 łyżki żelatyny
Mleko podgrzewamy ze śmietaną, łączymy z cukrem.
Żelatynę zalewamy 5 łyżkami wody i czekamy aż napęcznieje. 
Dodajemy ją do mleka i mieszamy do całkowitego rozpuszczenia.

Mus porzeczkowy
  • 700g czerwonych porzeczek
  • 100-150g cukru
  • 3 łyżki żelatyny
Porzeczki zasypujemy cukrem i podgrzewamy na małym ogniu, aż się rozpadną. 
Mieszamy, aby się nie przypaliły ok 7-10 minut.
Przecieramy przez sito (zostają niechciane pestki).
Żelatynę zalewamy 5 łyżkami wody i czekamy aż napęcznieje. 
Dodajemy ją do musu porzeczkowego i mieszamy do całkowitego rozpuszczenia.

Podanie

Do przygotowanych szklaneczek o pojemności ok 100-150ml wlewamy na przemian pannę cottę i mus porzeczkowy. Po wlaniu każdej warstwy należy odczekać ok godziny, aby nalać kolejną (inaczej kolory się pomieszają). 



Ja swoją zostawiłam na całą noc w lodówce i na dobre jej to wyszło. 
Jeśli wolicie luźniejszą konsystencję, polecam zmniejszyć ilość żelatyny w pannie i musie do 2 łyżek.


Serdecznie pozdrawiam życząc smacznego!
Praline

Niech się spełniają Wasze marzenia!

14 komentarzy:

  1. na ten czas porzeczki mogłabym jeść w każdej postaci;)a,Twoje słoiczki wyglądają nader fascynująco;))świetne!

    niech się spełnią!

    OdpowiedzUsuń
  2. Och, wracaj tu częściej z takimi smakołykami :D cudownie i oryginalnie podane to lubię bardzo :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Mus porzeczkowy brzmi świetnie, ładnie mi gra ze słodką panną!

    PS W tytule jest "ż" :)

    OdpowiedzUsuń
  4. wow zachwycajaca! zdjecia i wykonanie bomba.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmm, hmm, hmm, wygląda bajecznie;)

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo apetyczne i w takich fajnych słoiczkach :)

    OdpowiedzUsuń
  7. a ja lubię porzeczki choć mają pestki i bywają kwaśne :) w ogóle latem mogłabym się żywić tylko w ogrodzie :)))
    bardzo podoba mi się drugie zdjęcie

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja dziś piekłam ciasto z porzeczkami i bezą. I jest wściekle kwaśne, bo nie dosłodziłam owoców...

    Powiedz proszę, skąd te śliczne słoiczki?

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Panna cotta apetyczna, jak zawsze. Porzeczki uwielbiam te kwaśne, a dosładzanie owoców uważam za barbarzyństwo! C;
    Faktycznie, coś szaro i sennie się tu zrobiło, mówią, że zmiana fryzury to dobry krok przy nudzie c;
    Całuję xoxo

    OdpowiedzUsuń
  10. Wygląda cudownie :) Koniecznie będę musiała spróbować!

    OdpowiedzUsuń
  11. P.S.
    Apeluję o zmianę banera! Przydałoby się coś zielonego i letniego zamiast chłodnych czekoladowych ślimaczków C:
    Całuję xoxo

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony ślad.
Zapraszam ponownie ;)