Nie mogę uwierzyć, że mijają trzy lata odkąd Lendryggen pojawił się w sieci.
Ostatni rok nie należał do łatwych i przyjemnych, tym bardziej owocnych dla bloga. Dało się to wyraźnie odczuć. Myślę, że czasem różne życiowe sytuacje nie pojawiają się przypadkowo. Skupiają nas na tym co naprawdę najważniejsze i pomimo obrotu o 180 stopni prostują nasze ścieżki, ujawniając nowe, niesamowite i nieprzewidywalne zakątki.
Blog swoje odczekał. Zdążył pokryć się dużą warstwą kurzu. Popatrzyłam z dystansu na swoje podejście do blogowania i blogosfery. Cieszę się, że miałam czas zwątpienia i poczucia beznadziei. To on doprowadził mnie do miejsca, w którym jestem teraz, dał mi siłę i ogrom możliwości.
Tak więc trzeci rok za nami. Otwieram czwarty, z nowymi, czystymi kartami. Będzie pięknie!
Ostatnimi czasy znów zafascynował mnie Paryż i francuskie życie. Jestem pod wpływem Madame Chic i Davida Lebovitza za sprawą jego "Słodkiego życia w Paryżu". Chłonę wszystko co tamtejsze i słucham niesamowitej Natashy (dlaczego ta płyta nie jest dostępna w Polsce?). Marzę o stylowych okularach przeciwsłonecznych, granatowym, idealnie skrojonym żakiecie i pudełeczku makaroników z Laduree.
Piękny czwarty rok rozpoczynam elegancko i z umiarem. Będą bezy.
Długo z nimi walczyłam. Udało się! W końcu.
Podpatrzone u Davida z moją wersją dodatków. Przenoszą gdzieś daleko.
Myślę, że przez żołądek do serca też przeniosą, jeśli będzie trzeba :)
Bezy cynamonowe z gęstym konfiturą jagodową i ganache
na 9-12 sztuk, w zależności od wielkości bez
bezy:
podwojona porcja, przepis David Lebovitz
Białka ubijamy na sztywno ze szczyptą soli. Wciąż ubijając dodajemy kolejno cukier, po łyżce, następnie wanilię i cynamon.
Masa jest gotowa, gdy jest gładka i lśniąca, a po wyjęciu końcówek miksera tworzy ładny, lekko zawinięty czubek.
Na wyłożonej papierem do pieczenia blasze formujemy 9-12 krążków bezowych (za pomocą łyżki lub rękawa cukierniczego).
Pieczemy przez godzinę, po tym czasie wyłączamy go, zostawiając bezy w środku na kolejną godzinę. Wyjmujemy i pozostawiamy do całkowitego wystudzenia (u mnie była to cała noc).
* Swoje piekłam 25 min w 120st, następnie przez 40min w 100st.
Wyszły takie jak lubię, chrupiące na zewnątrz i lekko ciągnące w środku.
Sos jagodowy
Są idealne jeśli mają konsystencję dżemu.
Ganache
Zalewamy nią czekoladę, mieszając do połączenia się składników.
Masa tężeje podczas studzenia. Nie polecam przechowywać w lodówce, zrobi się twarda.
Moje ganache studziło się w zimnym piekarniku.
Podanie:
Bezę wykładamy na talerzyk deserowy, polewamy ciepłym sosem i ganache.
Podajemy od razu z ulubioną kawą.
Smacznego!
Praline
ps. Dziś rocznica urodzin Claude Debussy'ego. Google przygotowało piękną niespodziankę.
Ostatni rok nie należał do łatwych i przyjemnych, tym bardziej owocnych dla bloga. Dało się to wyraźnie odczuć. Myślę, że czasem różne życiowe sytuacje nie pojawiają się przypadkowo. Skupiają nas na tym co naprawdę najważniejsze i pomimo obrotu o 180 stopni prostują nasze ścieżki, ujawniając nowe, niesamowite i nieprzewidywalne zakątki.
Blog swoje odczekał. Zdążył pokryć się dużą warstwą kurzu. Popatrzyłam z dystansu na swoje podejście do blogowania i blogosfery. Cieszę się, że miałam czas zwątpienia i poczucia beznadziei. To on doprowadził mnie do miejsca, w którym jestem teraz, dał mi siłę i ogrom możliwości.
Tak więc trzeci rok za nami. Otwieram czwarty, z nowymi, czystymi kartami. Będzie pięknie!
Ostatnimi czasy znów zafascynował mnie Paryż i francuskie życie. Jestem pod wpływem Madame Chic i Davida Lebovitza za sprawą jego "Słodkiego życia w Paryżu". Chłonę wszystko co tamtejsze i słucham niesamowitej Natashy (dlaczego ta płyta nie jest dostępna w Polsce?). Marzę o stylowych okularach przeciwsłonecznych, granatowym, idealnie skrojonym żakiecie i pudełeczku makaroników z Laduree.
Piękny czwarty rok rozpoczynam elegancko i z umiarem. Będą bezy.
Długo z nimi walczyłam. Udało się! W końcu.
Podpatrzone u Davida z moją wersją dodatków. Przenoszą gdzieś daleko.
Myślę, że przez żołądek do serca też przeniosą, jeśli będzie trzeba :)
Bezy cynamonowe z gęstym konfiturą jagodową i ganache
na 9-12 sztuk, w zależności od wielkości bez
bezy:
podwojona porcja, przepis David Lebovitz
- 4 duże białka w temperaturze pokojowej
- duża szczypta soli
- 150 g cukru
- 1/2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
- 2/3 łyżeczki mielonego cynamonu
Białka ubijamy na sztywno ze szczyptą soli. Wciąż ubijając dodajemy kolejno cukier, po łyżce, następnie wanilię i cynamon.
Masa jest gotowa, gdy jest gładka i lśniąca, a po wyjęciu końcówek miksera tworzy ładny, lekko zawinięty czubek.
Na wyłożonej papierem do pieczenia blasze formujemy 9-12 krążków bezowych (za pomocą łyżki lub rękawa cukierniczego).
Pieczemy przez godzinę, po tym czasie wyłączamy go, zostawiając bezy w środku na kolejną godzinę. Wyjmujemy i pozostawiamy do całkowitego wystudzenia (u mnie była to cała noc).
* Swoje piekłam 25 min w 120st, następnie przez 40min w 100st.
Wyszły takie jak lubię, chrupiące na zewnątrz i lekko ciągnące w środku.
Sos jagodowy
- 500g świeżych lub mrożonych jagód
- 5 łyżek cukru
Są idealne jeśli mają konsystencję dżemu.
Ganache
- 100g gorzkiej czekolady
- 200ml śmietanki 30%
Zalewamy nią czekoladę, mieszając do połączenia się składników.
Masa tężeje podczas studzenia. Nie polecam przechowywać w lodówce, zrobi się twarda.
Moje ganache studziło się w zimnym piekarniku.
Podanie:
Bezę wykładamy na talerzyk deserowy, polewamy ciepłym sosem i ganache.
Podajemy od razu z ulubioną kawą.
Smacznego!
Praline
ps. Dziś rocznica urodzin Claude Debussy'ego. Google przygotowało piękną niespodziankę.
Życzę wytrwałości na kolejne lata. Ja wkrótce też będę świętować rocznicę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
i ja zyczę kolejnych 10 lat z nami:)
OdpowiedzUsuń