Sernik mogę jeść dniami i nocami.
Serki, jogurty, mleko... Tego nigdy nie może zabraknąć!
Jest gorąco i duszno, idealny moment na schładzający od wewnątrz nabiał.
By nie włączać piekarnika, słodkości robimy w LODÓWCE!
Kuchenna przyjaciółka w okresie letnim pracuje na najwyższych obrotach.
...
Gdy myślę o serniku na zimno, przed oczami mam białą, galaretkowatą masę, smakującą proszkiem z paczki i serkami homogenizowanymi. Temu mówię wielkie NIE.
Musiałam zrobić go po swojemu. Wymieszać to i tamto, spróbować i jest!
Sernik, w którym przewodnim składnikiem jest twaróg.
W towarzystwie swoich nabiałowych kuzynów. Niespodziewanie dobry!
Na ciasteczkowym spodzie, który można zamienić na wszędobylskie ciasto kruche, lub w ostateczności z niego zrezygnować (tej opcji nie polecam).
Metodą prób i błędów mam na razie najlepszy z możliwych!
Plus pyszne, sezonowe truskawki!
Czego chcieć więcej?
Sernik na zimno, najlepszy
na dużą, prostokątną blachę
Spód:
- 300g kruchych ciasteczek (ja użyłam tych)
- 75g miękkiego masła (broń Boże margaryny)
Ciasteczka kruszymy w robocie kuchennym i łączymy z masłem.
Wykładamy blachę i wstawiamy do lodówki na czas przygotowania masy serowej.
Masa serowa:
- 1kg sera na serniki w wiadereczku
- 250ml śmietany 30%
- 125g serka homogenizowanego waniliowego
- 120g cukru pudru (lub więcej do smaku)
- 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego (opcjonalnie)
- 3-4 łyżki żelatyny
- ok 400g truskawek, przekrojonych na pół
Twaróg ucieramy w robocie, aby zrobił się "elastyczny".
Dodajemy przesiany cukier puder, gdy ładnie się połączą- włączamy serek homogenizowany i ekstrakt.
Jednolitą masę odstawiamy, aby odpoczęła.
Śmietanę ubijamy na sztywno i dodajemy łyżką do masy.
Łyżką (!) delikatnie łączymy.
Żelatynę rozpuszczamy w gorącej wodzie (ok 120ml) i powoli łączymy z masą.
Dokładnie mieszamy.
Wylewamy na przygotowany spód, a na górze układamy truskawki.
Wstawiamy do lodówki na ok 3-4 godziny.
Dekoracja:
- 1-2 galaretki truskawkowe (jeśli wolimy mniej galaretki- używamy jedną, gdy lubimy dużo- bierzemy dwie ;))
Galaretki przygotowujemy zgodnie z instrukcją na opakowaniu.
Gdy lekko stężeją (nie mogą być płynne, bo przeleją się przez sernik i zrobi się pływająca ciasteczkowo-serowa wyspa; znam ten ból) wylewamy na wierzch.
Ciasto odstawiamy do lodówki najlepiej na całą noc, aby dobrze wszystko stężało i wypiękniało. :)
Jest pyszne!
Smacznego!
A tu chciałabym się teraz przeteleportować. Do małego białego domku..
o mamusiu, jakie pyszności! ja tez uwielbiam serniki na zimno :)))
OdpowiedzUsuńzdjęcie poniżej - wygląda mi na UK :) dobrze zgaduję?
Dobrze zgadujesz :)
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie i orzeźwiająco! Uwielbiam serniki różnej 'maści' ;)
OdpowiedzUsuńTo ja biorę kawałek sernika i teleportuję z Tobą - zabierzesz mnie ze sobą?
OdpowiedzUsuńZ Tobą zawsze! :) Weźmiemy też Twoje bułeczki na parze i duużo truskawek :)
OdpowiedzUsuńOooo, to to to to to..!!! To ja nastawię drożdżowe na bułeczki... i lecę po truskawki, bo teraz mam czereśnie... Uściski, Pralinko!
Usuńp.s. Zlikwiduj tę weryfikację słowną, bo... uciążliwa. Mam nadzieję, ze nie sprawiłam Ci tą prośbą przykrości....
Już zlikwidowana. :)
Usuńcieszyłabym się takimi słodkościami bardzo!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńmniam!
OdpowiedzUsuńps: cudowny widok!
cudnie, cudnie, cudnie!
OdpowiedzUsuńCiasta, ach Ciasta!
Mam ochotę na coś orzeźwiającego, bo te upały nie dają mi żyć C;