Z zamiarem upieczenia "rozrywanego bochenka" nosiłam się odkąd go zobaczyłam. Nigdy jednak nie starczyło mi zapału. Myślałam , że potrzebne będą długie godziny na przygotowania, co dodatkowo odwlekało działania.
W końcu nadszedł dzień i wątpliwości się rozwiały.
Czas okazał się krótszy niż myślałam, a precyzja wykonania, w tym przypadku nie jest aż tak istotna.
Potrzebne będzie tylko ciepło. :)
Ciepło.
Na zewnątrz jest cieplej.
Cieplej robi się w sercu, gdy oczy widzą malutkie pączusie na drzewach i radosne hiacynty.
Cieplej w kuchni obok piekarnika.
Ciepła potrzebuje ciasto drożdżowe :)
Jak na pierwszy raz, uważam, że wyszło całkiem nieźle.
Wiem, że następnym razem ciasto będzie odrobinkę grubsze, dłużej posiedzi w piekarniku i tak bardzo go nie ucisnę.
Oswajam się z nowym wyglądem bloggera i podoba mi się.
Dopiero nie dawno się zdecydowałam, ale jakoś się odnajduję ;)
Podobnie się zrobiło jak na Google Analytics.
Rozrywany chlebek
źródło z moimi zmianami
Ciasto:
- 600g mąki
- 25g świeżych drożdży (w oryginale suszone)
- 250ml wody/mleka/piwa
- 40-50g rozpuszczonego masła
- 2 jajka
- łyżeczka cukru
- odrobina soli
Drożdże rozpuszczamy w 1/3 płynu z cukrem. Odstawiamy na 15 min.
Mąkę przesiewamy razem z solą, jajka roztrzepujemy.
Powoli łączymy w dużej misce wszystkie składniki, do uzyskania zwartego ciasta, konsystencją podobnego do tego na pizzę.
Odstawiamy do wyrośnięcia na ok 40minut w ciepłe miejsce, pod wilgotną ściereczką.
Nadzienie:
- łyżeczka musztary Dijon
- łyżeczka chrzanu
- 2 łyżki rozpuszczonego masła
- łyżeczka suszonej papryki
- łyżeczka kremu z gorczycy
- ok 200g sera żółtego o wyrazistym smaku np. cheddara
Składniki łyżkowe mieszamy do uzyskania jednolitej masy.
Gdy ciasto wyrośnie postępujemy według historyjki obrazkowej TUTAJ :)
Przepraszam za takie przekierowanie, ale lepiej bym tego nie zrobiła :)
Pieczemy ok 40-50 minut w 180st.
Polecam zostawić do ostygnięcia w piekarniku.
Udanego weekendu Kochani!
Serdeczne pozdrowienia,
Praline
Wygląda super :) Ja też piekłem chleb ,ale zwykły :)
OdpowiedzUsuńja też zwlekam, bo właśnie wydaje mi się, że to czasochłonne ;P
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
Szana,
www.gastronomygo.blogspot.com
Upiecz, upiecz!
UsuńGratuluję wywiadu w Glamour :)
Wyglada bosko, tez juz widzialam na kilku blogach i mnie kusil.
OdpowiedzUsuńA w ogole to ta keksowka jest boska, lubie wysluzone sprzety kuchenne, naznaczone czasem.
Milego weekendu:)
Miałam przygotowaną dwa razy dłuższą, ale okazało się, że ta będzie idealna. I jest :)
Usuńwow wygląda świetnie.
OdpowiedzUsuńPralinko, ja tez już dawno chciałam go zrobić... Ale przez Ciebie niebawem się to stanie... To jest bardzo piękny wypiek:)
OdpowiedzUsuńDobrej soboty!
Koniecznie zrób! Jak znam Twoją precyzję, będzie najpiękniejszy :)
Usuńwygląda ekstra :)
OdpowiedzUsuńrobiłam podobny ale w wersji słodkiej i był pyszny:) twój wygląda fantastycznie!!!
OdpowiedzUsuńTo wygląda tak pysznie, że z pewnością zjada się na jedno posiedzenie całość ( 1 osoba) Ja przynajmniej dałabym radę. Potem było by zmartwienie. Świetne zdjęcia. Pozdrawiamy Tapenda
OdpowiedzUsuńTen poszedł na dwie osoby, gdzie jedna połowa była większa :) Sama też dałabym bochenkowi radę. Witam w klubie! :)
UsuńŚwietnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńNa słono? Świetne, myślałam na pierwszy rzut oka że to słodka, cynamonowa siostra tego wypieku :-)
OdpowiedzUsuńFajnie tu u Ciebie, i jakie piękne zdjęcia!
Na słono :) Cynamonowa siostra też kiedyś się upiecze.
UsuńCieszę się, że się podoba, dziękuję za miłe słowa i zapraszam ponownie :)
cudowny! musi być przepyszny ;)
OdpowiedzUsuńLove this! I'm lovin' it!
OdpowiedzUsuńI'm lovin' it too!
UsuńThanks for visit :)
o kurczę... te zdjęcia są genialne po prostu!
OdpowiedzUsuńjeszcze na dodatek ta stara foremka... kochana, jesteś mistrzynia kulinarnej (i nie tylko!) fotografii!
taki klimat rustykalny..
natomiast wracając do bochenka rozrywanego.. wspaniły. na ciepło, prosto z pieca musi być rozkoszą.
Karmel-itko dziękuję za tak miłe słowa! :)
UsuńJest wielu lepszych ode mnie. Wciąż się uczę. To bardzo budujące i motywujące wiedzieć, że komuś się podoba.
Bochenek natomiast najlepszy jest gdy trochę ostygnie :) Lepiej się dzieli.
rzeczywiście smaczne c: spodziewałam się raczej czegoś gumiastego i ciągliwego, ale okazało się zupełnie wyśmienite! następnym razem będzie chyba więcej sera, bo jednak słabo go było czuć c:
OdpowiedzUsuńCałuję xoxo
PS było bardzo bardzo cudnie c:
Następnym razem damy Twój śmierdzący, pyszny ser!
UsuńWiem. Było :)
Aha! Nie ma to jak trzyletnie (już chyba czteroletni) kozi C;
UsuńWyglada pysznie. uwielbiam takie "smakowe" chlebki,a ten do tego pieknie wyglada...napewno wyrpobuje~!
OdpowiedzUsuńMusi pięknie pachnieć i jeszcze lepiej smakować;)
OdpowiedzUsuńDziewczyny i Chłopaki, którym bezpośrednio nie odpowiedziałam, serdecznie dziękuję za odwiedziny i przemiłe słowa! Aż bardziej się chce gnać do kuchni :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!