Żyję szybko. Jem szybko. Tylko te posty tak wleką się jeden za drugim..
Aż wstyd się przyznać, ale nie robię blogowych zapasów. Wszystko co się pojawia zjedliśmy dziś, bądź zrobimy tu jutro. Stąd też takie zastoje. Ale nie poddaję się!
Zrobiłam 'roladę'. Ujęłam ją w cudzysłów, bo wyszła trochę malutka, niziutka. Jestem pewna, że to z powodu mojego wyżywania się na wałku. Od dawna to planowałam. W smaku, Pycha! Pierwszy raz w 80% udany.
Gdybyście zobaczyli jak wczoraj rzuciłam się na jabłka, zwątpilibyście w moją ofiarność. Nie podzieliłam się z nikim. Tak bardzo mi ich brakowało... a były takie jak kocham.. ponad kilo..
Cii.
Wracając do rolady.
Nałupałam orzechów, zmieliłam cynamon, ugotowałam budyń, obrałam i starłam jabłka, wyciszyłam się. Otworzyłam okno i posłuchałam szumu wiatru oraz spadających liści.
Później łapałam ciepło piekarnika i zapachy wydobywające się przez drzwiczki..
Jeśli gonicie tam i z powrotem zafundujcie sobie to samo :))
Cynamonowa rolada drożdżowa z nadzieniem z jabłek i orzechów
na 2 rolady/przepis własny
400g mąki (ew. troszkę do podsypywania)
50g masła
2 łyżki cynamonu
25g drożdży
150g cukru
160ml mleka
2 jajka
1,5kg jabłek
sok z połowy cytryny
3 łyżki cukru
150g orzechów włoskich
Wszystkie składniki powinny mieć temperaturę pokojową.
W małej miseczce łączymy połowę ciepłego mleka z drożdżami i łyżką cukru. Odstawiamy do lekkiego wyrośnięcia na 10-15 minut w ciepłe miejsce.
Mąkę przesiewamy z cynamonem, jajka lekko ubijamy, masło topimy w garnuszku.
Gotujemy budyń jak wg instrukcji na opakowaniu i odstawiamy do przestygnięcia (przykrywamy wierzch folią aluminiową, zapobiegamy tym sposobem powstaniu kożucha).
Do mąki z cynamonem dodajemy cukier, drożdże i lekko łączymy. Dodajemy jaja, następnie masło (w odstępach czasowych) cały czas powoli mieszając- z uczuciem- w jedną stronę.
Gdy zacznie tworzyć się zgrabna kula, przekładamy na stolnicę i wyrabiamy. Też z uczuciem!
Odstawiamy do wyrośnięcia na 1,5h.
W tym czasie jabłka myjemy, obieramy w ucieramy na grubych oczkach. Zasypujemy cukrem i skrapiamy sokiem z cytryny.
Ciasto dzielimy na dwie części. Formujemy prostokąt i rozwałkowujemy. U mnie wymiary 23x15cm. Na każdy placek nakładamy po 3 łyżki budyniu, rozsmarowujemy (nie trzeba bardzo gładko). Następnie układamy odciśnięte jabłka i orzechy. Zwijamy. Można pomóc sobie ściereczką, jednak dla mnie to kolejne utrudnienie.
Pieczemy w 180st ok 35 min. Jeśli zastanie trochę ciasta, spokojnie możemy zrobić z niego pyszne bułeczki z konfiturą lub jabłkiem w środku.
Po upieczeniu rolada musi swoje odstać, by ostygnąć. Z racji, gdyż moja była niedoskonała, pokroiłam ją w 1,5 cm plastry i obsmażyłam na maśle. Smakowała jeszcze lepiej niż mogła! Faktura nie uległa zmianie i gdy trafiła się lepsza część, robiła wrażenie :)
Na żywo wygląda o niebo lepiej. I to chyba jedno z tych dań, które lepiej smakuje niż wygląda, choć gdybym trochę oprószyła cukrem pudrem, pacnęła kleks bitej śmietany... Następnym razem :)
Miłej niedzieli!
Pozdrawiam serdecznie,
Praline
Mm. Pycha!
OdpowiedzUsuńNo, jabłka i śliwki mogłabym jeść non stop, ale tylko w cieście, babeczce, na grzance.
Nie w czystej postaci:)
Całuję, P.
Ps. A to że źle wygląda to nic, wierzę, że jest pyszne!
Śliczne zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam jabłka, ale do ciasta drożdżowego nigdy cierpliwości nie mam. Może się jednak skuszę, o ile wcześniej wszystkich jabłek nie zjem :)
ps. jakiego gatunku jabłek używałaś?
Pozdrawiam!
Ja jeszcze nigdy nie robiłam rolady :) Szkoda, że nie mogę jej spróbować...
OdpowiedzUsuńA jeśli mogę mieć prośbę - dodawaj częściej wpisy :) Uwielbiam czytać jak piszesz, no i oczywiście oglądać zdjęcia :)
Już się nie mogę doczekać ponownego spotkania :)
Mam nadzieję, że te 3 tyg szybko miną...
jak dla mnie wygląda bardzo apetycznie. kiedy widzę zlepek słów "drożdżowa, z jabłkami i orzechami"- to już wiem, że musi być pyszna :)
OdpowiedzUsuńkasiaaaa24 ma rację, pisz częściej, bo czytanie nowych wpisów to sama przyjemność c:
OdpowiedzUsuńcałuję :*
Ja zdecydowanie za szybko biegnę i nie potrafię spowolnić bo świat jest taki szybki i czasami nieosiągalny.
OdpowiedzUsuńAle taka rolada. Niech czas stanie w miejscu. Chwilo trwaj!
Bo życie bez jabłek jest bez sensu:)
OdpowiedzUsuńDla mnie są podstawą mojej diety:) W roladzie, czy bez niej, ale w roladzie... jak najbardziej:)
Pees, musisz się przekonać do surowych! Dużo tracisz! :)
OdpowiedzUsuńolu, drożdżowe wymaga cierpliwości, ale później oddaje się całe pyszne i delikatne :) Nie wiem jaki miałam gatunek. Ja podchodzę do stoiska i wybieram duże, twarde i soczyste. Jeśli o takie poprosisz, uczciwy sprzedawca dobrze Ci doradzi :)
Kasiuuuu24, nie wierzę, że taki szef własnej kuchni nie robił rolady. Choć sądząc po obszerności Twojego grafiku, nie dziwię :)
Częstsze posty? Byłyby codziennie. Gdybym miała zapasy.. Staram się! :)
Już 17 dni.
Kaś, piątka! :)
M, Ty wiesz jak jest. ;)
Polciu, nie warto gonić za światem z tymi szczurami. Trzeba żyć w zgodzie ze sobą i cieszyć się z malutkich przyjemnościami :) Wszystko dla ludzi, ale czy wszystko warte jest wszystkiego? Zdrowia, nerwów, miłości, ludzi..
Zrób drożdżowe, Ty wiesz jak uspokaja :)
Ewelajno, wyznajemy tą samą zasadę! Jak dobrze, że nie tylko ja jem je tak intensywnie i cierpię, gdy wiem, że nie czekają w koszyku :)
Dziękuję za miłe słowa,
Pozdrawiam dziewczyny! :)