piątek, 27 sierpnia 2010

Goście niespodzianka i szybka wołowa pyszność

Na samym początku chciałabym BARDZO podziękować pierwszym komentatorom za odwiedzimy Lendryggena. Cieszę się, że ktoś tu zagląda i zostawia miłe słowa :) Mam nadzieję, że kolejne propozycje również przypadną Wam do gustu i zachęcą do powrotów :) 

Każdemu przydarzyło się kiedyś mieć niespodziewanych gości. Przyjaciele dzwonią i mówią, że wpadną wieczorem, bo akurat mają czas, a zaproszenie się odwlekło. Mnie to spotkało całkiem nie dawno (było świetnie! Dzięki A. i M.). O 17 telefon, a o 20 spotkanie. Mało czasu, wszystkie dostępne w zasięgu ręki, w miarę dobrze zaopatrzone sklepy pozamykane, a tu trzeba przygotować coś pysznego. Wtedy musi zadziałać kreatywność. Niezawodny zamrażalnik i dobry sąsiad :) Szybki przegląd dostępnych składników i mam coś pycha! Zupełna improwizacja, a efekt rewelacyjny. Przeszłam samą siebie! Wszystkim bardzo smakowało, a resztki pozostałe w garnkach zniknęły ekspresowo, pochłonięte przez ukochaną Tailę -psa, który nie lubi tylko pomidorów :)



Miodowa polędwiczka z karmelizowaną cebulą

ok 500g polędwicy wołowej, pokrojonej
2 łyżki miodu
3 łyżki octu balsamicznego
4 ząbki czosnku, pokrojone na małe kawałki
1 łyżka masła

Karmelizowana cebula

4 średnie białe cebule, obrane i pokrojone w ósemki
2 łyżki miodu
1 łyżka cukru trzcinowego
1 łyżka masła
2 łyżki koniaku
1 łyżka musztardy miodowej

Miód, ocet i czosnek wymieszać razem z mięsem.
Odstawić do lodówki pod przykryciem na ok.30 minut
(następnym razem zrobię to przez noc)

W tym czasie przygotować cebulę.
Wszystkie 'łyżkowe' składniki podgrzać do temp. bliskiej wrzenia.
Dodać cebulę i gotować na małym ogniu przez ok.20 minut.

Mięso wyjąć i obsmażyć na maśle z każdej strony- tylko, by się ścięło.
Przełożyć do naczynia żaroodpornego i piec pod przykryciem przez ok.30 minut
w temp. 200 st.
Po tym czasie wyjąć. Dodać cebulę i piec jeszcze przez 15 minut w 180 stopniach.

Podaję z ryżem i warzywami na parze.




Smacznego!

Praline

2 komentarze:

  1. niespodziewani gości to rzeczywiście nie lada kulinarne wyzwanie. pysznie z niego wybrnęłaś!

    OdpowiedzUsuń
  2. czy ja widzę fasolkę?
    cudnie zielona :)

    a polędwiczki smakowite :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony ślad.
Zapraszam ponownie ;)